Pamiętam, jak trzy lata temu będąc w Śnieżycowym Jarze obiecywałem sobie, że w następnym roku zbiorę całą ferajnę. Nie wyszło, ani w następnym, ani w kolejnym, częściowo udało mi się to w tym. Do śnieżycowego Jaru ruszyłem razem z Marjanką i trafiliśmy idealnie w okres pełnego rozkwitu chyba wszystkich rosnących tam śnieżyc. Biały kobierzec śnieżycy wiosennej (Leucoium vernum) rozpościerał się po całym dnie, szczelnie otulając płynący tam strumyk. Jar skąpany w promieniach zachodzącego słońca, wyglądał oszałamiająco, niesamowite złote światło i ocean białych kwiatów idealnie się ze sobą komponowały, tworząc prawie baśniowy klimat. Ze względu na dość późne popołudnie i powszedni dzień, nie było prawie wcale ludzi, co potęgowało wrażenie baśniowego świata. Magiczne miejsce.
Dla takich widoków warto przedzierać się godzinę przez zatłoczone miasto i błądzić po nowo wybudowanej obwodnicy Murowanej Gośliny 🙂
Faktycznie świetnie wyglądają w naturze.
Największe wrażenie robi ich ilość, zdjęcia może tego nie oddają. W przyszłym roku, jeśli uda mi się tam wrócić, postaram się zrobić kilka ujęć obejmujących całość, może jakaś panoramka 🙂