Przyszedł marzec, w zeszłym roku o tej porze zima była w pełni, siarczyste mrozy i mnóstwo śniegu, który pokrył białą pierzyną wszystkie szarości, tak bardzo już opatrzone, nudne. Trochę mi brakuje takiej zimy z prawdziwego zdarzenia. Brakuje mi śniegu, żeby pójść pozjeżdżać na sankach, brakuje mi mrozu, który skuwa jeziora lodową okową.
Po krótkiej, choć mroźnej tegorocznej zimie zostały jedynie ślady, mówiące, że zima już była, zawitała na krótko, ale bezpowrotnie odeszła. Coraz cieńsza warstwa lodu na jeziorach i grząski grunt na łąkach, zmarznięta ziemia nie wchłania jeszcze wody, przymarznięte kałuże w lasach. Pojawiły się za to znaki świadczące o zbliżającej się wiośnie. Drzewa i krzewy zaczynają puszczać pąki, a trzy dni temu znalazłem pierwsze przebiśniegi.
Choć żal mi niespełnionej zimy, przedwiośnie napawa mnie optymizmem, ciepłe i coraz dłuższe dni zachęcają do wyjścia z domu, pierwsze rowerowe wycieczki i spacery w poszukiwaniu oznak wiosny. Mało ich jeszcze, ale z każdym dniem coraz więcej. Przyroda budzi się po długim szarym śnie. Przedwiośnie.
Zaledwo zimy minęła pogróżka,
W łagodnym, miękkim i tkliwym powiewie
W sad nagi wchodzi wiosna, nowicjuszka
Skromna, co jeszcze o swych czarach, nie wie.(…)
Leopold Staff
U mnie przebiśniegi to już drugi tydzień kwitną, tak jak krokusy, i wawrzynek, pojawiają się pierwiosnki i kwiaty barwinka
Na południu wiadomo, cieplej 😉 U nas krokusy dopiero puściły liście, wawrzynka wieki nie widziałem, a reszta niestety jeszcze śpi 🙂