Szwendając się ostatnio brzegiem Noteci napatoczyłem się na niezwykłe zgromadzenie. Niezwykłe dlatego, że uczestniczyło w nim kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset przedstawicieli dość pospolitych grzybów z rodzaju Trametes, a konkretnie wrośniak różnobarwny (Trametes versicolor) potocznie nazywanych właśnie hubami. Nie były to typowe wielkie huby jakie można spotkać na powalonych pniach brzóz czy buków, ale ich odrobinę mniejsi i ciut bardziej kolorowi bracia 🙂 Mam już trochę przechodzonych kilometrów po lasach, ale na taki „tłum” w jednym miejscu jeszcze się nie natknąłem. Żeby było ciekawej wszystkie te grzyby były zgromadzone na niewielkim pniu, wysokości mniej więcej metra, co pogłębiało efekt niesamowitego tłoku panującego na powierzchni.
Na koniec małe sprostowanie, wrośniak różnobarwny jest saprotrofem, a nie grzybem pasożytniczym jak pisałem wcześniej. Za pomoc w oznaczeniu i sprostowanie podziękowania dla Basi z grzybowiska 🙂
To się nazywa inwazja 😉 Niesamowite grzybki, coś musiało być w tym pniu, że im tak przypasował 😉
Ciekaw jestem co, zwłaszcza, że w sumie to dość niewielki kawałek drzewa 🙂
Małe sprostowanie, grzybek ten nie jest grzybkiem pasożytniczym, tylko saprotrofem, wyrasta na dewnie, nie na drzewie.
Pozdrawiam
Pisałeś o nich jako o grzybkach pasożytniczych we wpisie o grzybkach na brzozie 🙂
Zaraz poprawie, dzięki za pomoc. Chyba muszę bardziej zgłębić temat 🙂
Pozdrawiam
🙂
Dzięki Twoim grzybkom to tak, jakbym się znalazła w lesie, a niestety dziś w domu jestem, tak więc przyjemność po mojej stronie :-)))
Dziś pogoda nie nastrajała na spacer, chmurno i wietrznie, ale jutro znowu ma wyjść Słońce 🙂