Problem z matrycą, uściślając, z brudną matrycą, ujawnił się po zeszłorocznych wakacjach nad morzem. Mimo tego, że zwracałem uwagę, aby aparat miał jak najmniej kontaktów z pisakiem na plaży, jakieś prusza dostały się do środka i osiadły na matrycy. Nie było tego wiele i na większości zdjęć były niewidoczne, ale kiedy zdarzało mi się robić zdjęcia, na których 3/4 kadru było zajęte przez czyste niebo, pierwsze co rzucało się w oczy to plamy na zdjęciu, które psuły cały efekt.
Czyszczenie sprężonym powietrzem dało niewiele, wydmuchałem trochę tego z matrycy, ale zostało wystarczająco, aby zepsuć każde zdjęcie nieba. Po lekturze porad, które znalazłem na różnych forach, zacząłem się zastanawiać nad wysyłką do serwisu. Dość szybko okazało się, że jedyny serwis Canona znajduje się w Warszawie na Żytniej, tak więc pozostaje wysyłka. Zanim jednak zdecydowałem się na ten krok poszukałem informacji o samym serwisie… i humor mi siadł. Dużo, bardzo dużo niepochlebnych opinii, nie będę tu wchodził w szczegóły, odsyłam po nie na fora, na których niezadowoleni użytkownicy opisywali swoje przeboje z serwisem. Żeby usprawiedliwić przed sobą swoje następne kroki wysłałem do serwisu zapytanie o cenę usługi. Okazało się, że czyszczenie matrycy kosztuje 61 zł + koszty wysyłki w obie strony firmą kurierską. Całość oscylowała wokół stu złotych, dla niektórych niewiele, dla mnie wydatek, z którym musiałem się liczyć.
Czas przejść do krótkiego opisu mojej walki z matrycą, na początek spis narzędzi potrzebnych do uporania się z zadaniem:
- pędzel modelarski
- sprężone powietrze w puszcze, choć znawcy tematu zalecają gruszkę. Jeśli już zdecydujemy się na sprężone powietrze musimy sprawdzić co jeszcze oprócz powietrza się z puszki wydostaje, natomiast później podczas czyszczenia, należy pamiętać o trzymaniu puszki w pionie, zawsze dnem do dołu.
- spirytus rektyfikowany
Jeśli chodzi o pędzel, ważne jest aby był to wysokiej jakości pędzel z naturalnego włosia, jest odpowiednio miękki, aby nie porysować matrycy. Ja swój pędzel kupiłem jeszcze w czasach, kiedy zajmowałem się modelarstwem, takie same można kupić w każdym sklepie modelarskim lub z artykułami dla plastyków. Przed przystąpieniem do czyszczenia należy końcówkę pędzla zalać wrzątkiem, aby oczyścić włosie z tłuszczu. Pierwsze czyszczenie nieodtłuszczonym pędzlem przypłaciłem paskudną plamą na sensorze, którą udało mi się usunąć dopiero spirytusem. Mając już czysty pędzel przechodzimy do sedna. Ściągnąłem obiektyw, z menu wybrałem opcję “Sensor clean.” (w innych aparatach ta opcja może być inaczej nazwana) i mając już dostęp do matrycy najpierw ją przedmuchałem. Znowu udało mi się zdmuchnąć kilka pruszy, ale wnikliwa obserwacja ujawniła obecność jeszcze kilku upartych drobinek. Teraz w ruch poszedł suchy pędzel, delikatnie samą końcówką zacząłem “odrywać” drobiny od sensora, kiedy uporałem się ze wszystkimi, strumień sprężonego powietrza wydmuchał je z wnętrza aparatu, przynajmniej taką mam nadzieję 🙂 Pozostał ostatni okruch, praktycznie na samym środku, na dodatek umazany nieoczyszczonym z tłuszczu pędzlem (efekt czyszczenia z przed kilkunastu tygodni). Znowu w ruch poszedł pędzel, tym razem zwilżony spirytusem rektyfikowanym, kilkanaście pociągnięć po zabrudzonej matrycy, jeszcze raz strumień sprężonego powietrza i gotowe.
Przed czyszczeniem (kliknij aby powiększyć)
Po czyszczeniu (kliknij aby powiększyć)
Jestem bardzo zadowolony z efektów mojej pracy, jeśli maiłbym jeszcze coś doradzić, to może tylko to, że nie należy się bać dotykania matrycy, nie eksploduje po dotknięciu pędzelkiem 🙂 Na początku jest to denerwujące, jakby nie było, dosłownie i w przenośni jest to operacja na „otwartym sercu”, ale zachowując ostrożność można sobie z tym dać radę.
Podsumowując, mi się udało, jednak nie daję żadnej gwarancji i nie biorę odpowiedzialności za ewentualne straty poniesione w wyniku stosowania porad zawartych w tym wpisie 😉
spirytus jak cos to rektyfikowany. ratyfikowany moze byc pakt lub uklad. lub jakakolwiek umowa. polecam google.
Zupełnie nie zwróciłem na to uwagi, dziękuję za wskazanie błędu, już poprawiam 🙂
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do kolejnych wizyt.