Pierwszy dzień należał zdecydowanie do deszczowych, na szlak raczej trudno byłoby wyjść, więc skorzystaliśmy z okazji i pojechaliśmy do położonej niedaleko osady Tatrzańska Kotlina, gdzie znajduje się podejście do Jaskini Bielskiej (Belianska jaskyňa). Wejście do Jaskini Bielskiej znajduje się na północnym stoku Kobylego Wierchu (Tatry Bielskie), na wysokości 890m n.p.m. z parkingu ruszamy do góry żółtym szlakiem, różnica wzniesień wynosi około 120 metrów, a samo podejście ma około kilometra. Tuż przed wejściem na szlak znajduje się tabliczka informująca, że do jaskini mamy zaledwie 15 minut, ale nie należy wierzyć we wszystko co piszą 🙂
Pierwsze wzmianki o jaskini pochodzą z XVIII wieku, wejście do jaskini odkryli poszukiwacze złota. Pierwszą eksplorację przeprowadzili w 1881 roku trzej mieszkańcy Spiskiej Białej (Spišská Belá) Juliusz Husz i Joham Britz z synem. W latach 1881 – 1882 A. Kaltstein, I. Verbovszky i J. Britz dokonali wspólnie dalszych odkryć aż do Komory Ruin (Dóm trosiek). Dzięki pomocy finansowej miasta Spiska Bela zasługą A. Kaltsteina jaskinię udostępniono zwiedzającym oryginalnym wejściem już w 1882 r. na odcinku po Salę Palmową (Palmová sieň), przebijając pod koniec tegoż roku dzisiejsze wejście. W 1884 r. udostępniono ją aż do Komory Ruin, skąd po przebiciu tunelu do bocznego chodnika przy Rozdrożu (Rázcestie) w 1885 r. trasa wycieczkowa zapętliła się. W 1896 roku oświetlono ją elektrycznie. W 1926 r. K. Piovarcsy, G. Gabriel i pozostali członkowie Związku Karpackiego odkryli pomieszczenia w okolicy Komory Zbójnickiej (Zbojnícka komora) i Sali Muzycznej (Hudobná sieň). W 1935 r. Korytarz Bałwanisty, Komorę Kolumnową i otwór Przepaści Piekło (Balvanitá chodba, Stĺpový dóm, otvor priepasti Peklo) odkrył P. Klepáč. W 1939 r. V. Benický zorganizował badanie Przepaści Piekło (priepasť Peklo). Rozległe prace rekonstrukcyjne zrealizowano w latach 50 ubiegłego stulecia. W latach 1979 – 1980 szlak wycieczkowy poprowadzono przecinką między Korytarzem Glinianym (Hlinená chodba) a Komorą Ruin (Dóm trosiek).
(źródło: Wikipedia; strona Zarządu Jaskiń Słowackich)
Wejście do jaskini możliwe jest tylko z przewodnikiem, zwykle wejścia odbywają się o każdej pełnej godzinie, jednak po szczegóły odsyłam na stronę Zarządu Jaskiń Słowackich, tam również znajdziecie szczegółową mapkę dojazdu, kilka słów o historii, oraz cennik.
Podsumowując, zdecydowanie polecam zwiedzanie tej największej i jak wielu twierdzi najpiękniejszej z jaskiń tatrzańskich, udostępnionych do zwiedzania. Trasa wewnątrz jaskini ma długość 1350, a różnica wzniesień wynosi 125 metrów. Podczas zwiedzania mamy możliwość podziwiania wspaniałych wapiennych wodospadów, imponujących stalagmitów i stalaktytów i wielu innych form naciekowych.
Jeśli pogoda po wyjściu z jaskini nadal nie sprzyja, warto przejechać się do odległego o 19 kilometrów Popradu i skorzystać z atrakcji parku wodnego AquaCity. Powiem tylko tyle, ogrom parku i ilość atrakcji zapierają dech w piersiach, a możliwość pławienia się w termalnym basenie na zewnątrz, kiedy nad głową hula wiatr i temperatura nie przekracza 5 stopni Celsjusza to przyjemność jedyna w swoim rodzaju 🙂
Ale Wam zazdroszczę pobytu w górach esh muszę się wybrać w tym roku. No i w końcu dodałeś więcej zdjęć 😉 i widzę że jest statyw 😀 zdjęcia fajne szczególnie utkwiło mi w pamięci siódme zdjęcie na drugiej stronie. Piękna jaskinia ;). Pozdrawiam
BoDeK: ostatni wpis:Zamek w Krasiczynie
Mówiąc szczerze sam sobie już zazdroszczę tego wyjazdu, minęło tyle miesięcy, a jeszcze ze trzy do następnej eskapady 🙂
Statyw to podstawa, czasem tylko trochę ciąży 🙂
Pozdrawiam
A mnie dziś chciano wyprosić z jaskini za robienie zdjęć ze statywem (oczywiście zdziorczą opłatę w wysokości 10€ wyniosłem) – totalnie nieporozumienie – tłumacząc to „licencją” – tylko nie wiem na co ktoś na „licencję”?? Na wytwór natury??
Według regulaminu Zarządu Jaskiń, po wniesieniu stosownej opłaty można fotografować, ale bez statywu. Zważywszy, że trzeba zapłacić nie małe pieniądze za samą możliwość fotografowania to jest to jakieś nieporozumienie. Sam fakt pobierania opłaty za możliwość fotografowania czegoś co, jakby nie było, jest dobrem wspólnym, zarządzanym jedynie przez państwo jest nieporozumieniem.
Mam nadzieję, że mimo wszystko porobiłeś trochę zdjęć, a wrażenia z pobytu zapadną na długo w pamięci, oczywiście te pozytywne wrażenia.
Pozdrawiam