Tegoroczna majówka przeciekła nam dosłownie przez palce. Po pierwsze w Drezdenku zlądowaliśmy dopiero 1 maja, ja prosto z nocki, więc do popołudnia praktycznie mnie „nie było”, a 3 maja w niedzielę już po obiedzie wzięliśmy kurs na Poznań, bo wieczorem do pracy. Tak więc było krótko, ale treściwie 🙂
Jedną z atrakcji jaką udało nam się zaliczyć, i o której chciałbym tu wspomnieć to impreza w Kosinie. Kosin, to niewielka wieś niedaleko Drezdenka położona przy drodze nr 174 łącząca Drezdenko z Krzyżem Wielkopolskim. Przejeżdżając człowiek nawet by nie zwrócił uwagi, że przejeżdża przez Kosin gdyby nie tablica informacyjna i Ośrodek Turystyki i Rekreacji Jeździeckiej stylizowany na miasteczko z dawnego dzikiego zachodu. Ośrodek w Kosinie to ogromny teren, na którym można znaleźć dworek w którym mieści się restauracja, mini ZOO, miasteczko westernowe, o którym wspomniałem, osiedle domków campingowych, małe muzeum zabytków techniki i oczywiście stajnie.
Tegoroczna impreza, na której byliśmy z małą i dziadkami to III Lubuskie Mistrzostwa Jazdy Konnej w Konkurencjach Westernowych, choć nie jest to jedyna impreza w sezonie. Marysia rwała się wręcz do wyjazdu, koniecznie chciała zobaczyć pawia, o którym naopowiadała jej babcia i oczywiście konie. Konie najwyraźniej najbardziej się Marysi spodobały, bo nie można jej było oderwać od ogrodzenia otaczającego hipodrom, na którym odbywały się zawody. Pogoda, mnóstwo wrażeń i widoki, których próżno szukać gdzie indziej spowodowały, że dzień można zaliczyć do udanych.
Niestety tak ta majówka w tym rok, i następnym wypada 😉 że trzeba dodatkowo się postarać żeby coś mieć z tego czasu.
Ale za to trafiliście na miasteczko westernowe. Dzieciaczek pewnie był oczarowany 🙂
matipl: ostatni wpis:Majówka 2009 – Gniezno
Nawet nie sprawdzałem jak majówka wypada w przyszłym roku, teraz mam przynajmniej czas, żeby się psychicznie przygotować 🙂
Mała była w niebowzięta, ciągle wspomina konie. Na pytanie, czy chce zobaczyć konie, reaguje wielkim usmiechem i głośnym tak 🙂