Jesiennie
Słońce, ciepło, jesienne liście, co tu dużo mówić, trzeba ruszyć w las!
Słońce, ciepło, jesienne liście, co tu dużo mówić, trzeba ruszyć w las!
Plany z przed dwóch tygodni się posypały, to fakt, ale tym razem postanowiłem nie odpuszczać i wbrew wszelkim przeciwnością chciałem ruszyć z Marysią w plener, żeby bliżej przyjrzeć się tej wszędzie radośnie witanej wiośnie 🙂 Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że nic tym razem nie stoi na przeszkodzie i nawet pogoda skłaniała do wyjścia z domu. Nie zastanawiając się wiele, postanowiłem skorzystać z zaproszenia na pierwsze zawody w woltyżerce, jakie dostałem parę dni
Zima, która jeszcze parę tygodni temu zdawała się być niepokonana, pozostawiła po sobie wezbrane rzeki i trochę kałuż na polach. Jedynymi świadectwami srogiej zimy pozostały zamarznięte jeziora, na których utrzymuje się jeszcze gruba warstwa lodu i gdzie niegdzie niewielki kopczyki zbitego śniegu powoli ustępujące w obliczu panujących obecnie dodatnich temperatur.
Śniegi u nas duże i sanna dobra… …więc korzystamy, bo dzisiejsze dodatnie temperatury nie wróżą niczego dobrego 🙂
Zima tego roku dopisuje, wreszcie zaczyna przypominać te zimy, które ja pamiętam z dzieciństwa. Mnóstwo śniegu, sanki, kuligi, szalone zabawy w białym puchu i czerwone z zimna nosy. Taka prawdziwa śnieżna zima kojarzy mi się przede wszystkim z dzieciństwem, radosnym i beztroskim dzieciństwem. Jakby na to nie spojrzeć, ta „nie wiadomo jaka” pora roku rozpoczynająca się w grudniu, a kończąca w marcu, z przed ostatnich paru ładnych lat trudno nazwać