Marysia w 3D
Dziś byliśmy na małej sesji, Marysia niestety miała to w nosie, obróciła sie pupą do nas i zrobienie ładnego ujęcia graniczyło z cudem. Poniżej prezentuję efekty. Widać niewiele, ale i tak efekt jest dużo lepszy niż ze zwykłego USG.
Dziś byliśmy na małej sesji, Marysia niestety miała to w nosie, obróciła sie pupą do nas i zrobienie ładnego ujęcia graniczyło z cudem. Poniżej prezentuję efekty. Widać niewiele, ale i tak efekt jest dużo lepszy niż ze zwykłego USG.
Kolejna wizyta już za nami, niestety po dzisiejszym badaniu zdjęcia USG nie będzie, pojawi się za to coś o wiele lepszego, ale dopiero 29 grudnia, za trzy tygodnie. Maleństwo rozwija się bardzo dobrze, waży już 800 gramów i mierzy około 25 centymetrów. Widok tego szkraba schowanego głęboko we wnętrzu „koleżanki małżonki” jest niesamowity, każdy kto to widział, wie o czym mówię, coś wspaniałego.
Remont wkroczył w ostatnią fazę, wskoczyłem z pędzlem do sypialni, która jest ostatnim pomieszczeniem na drodze do remontowej mety. Później już tylko drobiazgi, framugi, wyprawki i takie tam. Dobrze, że to już, bo zaczęło się robić męcząco 😉
Wczoraj byliśmy na kolejnej kontroli 🙂 Na 100% mamy córkę! Maleństwo ma już około 15 cm i waży 380 gramów. Rozwija się prawidłowo i jest zdrowe 🙂
Remont trwa, co ściana to większe zniechęcenie mnie ogarnia. Majster, który stawiał to mieszkanie, powinien dostać dożywotni zakaz zbliżania się do kielni. Krzywizna na krzywiźnie, niedokładność na niedokładności, jest ich tak dużo, ze dawno już straciłem rachubę. Do tego problemem jest materiał z jakiego wykonane są tynki, długo będę się zastanawiał jakim cudem to wszystko trzyma się jeszcze ścian. Staram się to wszystko jakoś maskować, kolorowe plamy,