Jadąc wczesną wiosną w kierunku południowego odcinka MRU mijaliśmy po drodze dwa kościoły. Pierwszy z nich, to późnogotycki kościół w Chociulach (niem. Kulschlau) z XVI wieku, niestety w stanie zaawansowanej ruiny. Mieliśmy szansę zobaczyć go tylko z zewnątrz, ponieważ w wyniku prac „zabezpieczających” zamurowano wszelkie wejścia. Jak zwykle, okazuje się, że w naszym kraju to najpopularniejsza metoda ochrony zabytków.
Kościół w Chociulach został wzniesiony jako prezbiterium większego, niezrealizowanego założenia. Przez wieki pełnił swoją funkcję, aż w końcu, na początku XX wieku zaczął popadać w ruinę, kiedy to nieopodal wzniesiono nowy, większy neogotycki kościół.
Niewiele już pozostało z dawnej świetności, teren wokół kościoła jest zarośnięty, z przykościelnego cmentarza pozostało zaledwie kilka poprzewracanych nagrobków. Duże wrażenie robią puste szkielety okiennych ram, przez które można dojrzeć wspaniałe sklepienie sieciowe.
Chociule chciałbym odwiedzić jeszcze raz, po pierwsze nie wiadomo jak długo kościół jeszcze postoi, zwłaszcza drewniana konstrukcja dachu, a chciałbym zajrzeć do środka. Po drugie niedaleko znajduje się ciekawy pałac eklektyczny z XIX wieku, widać go na poniższej kartce pocztowej znalezionej w Internecie.
Kartka pocztowa, w centralnej części kościół w Chociulach, źródło: Internet
Drugim kościołem, który mieliśmy okazję zobaczyć, to klasycystyczny zbór ewangelicki wzniesiony w 1803 roku w położonym nieopodal Radoszynie (niem. Rentschen). Ciekawostką jest fakt, że na tym samym wzgórzu, kilkadziesiąt metrów dalej, stoi późnogotycki kościół katolicki, który do dziś pełni swoją funkcję.
Kościół ewangelicki w Radoszynie został wzniesiony przez gminę ewangelicką po długim okresie kontrreformacji, kiedy to protestantom odebrano kościoły i zakazano odprawiania obrzędów. Zachował się w stosunkowo niezłym stanie, choć zaczął popadać w ruinę po zakończeniu II WŚ.
Również Radoszyn, trzeba odwiedzić jeszcze raz, przede wszystkim ze względu na wspomniany kościół katolicki, w którego prezbiterium znajduje się drewniany tryptyk z około 1490 roku.
Kartka pocztowa, w centralnej części oba kościoły w Radoszynie, źródło: Internet
Mapa, współrzędne GPS po kliknięciu w znaczniki
Smutne to. Takich widoków w naszym kraju niestety nie brakuje. I tak jak piszesz ochrona zabytków polega tylko na zamurowaniu drzwi i okien. Szkoda tych pięknych kościołów.
Faktycznie smutny widok,moze chociaz sowy i nietoperze skorzystaja.
Anita: bardzo to smutne, najgorsze jest to, że właściwie pozostało nam tylko na to patrzeć. Rzeczpospolita tnie budżet budowy autostrad na potęgę, więc co tu mówić o jakimś zapomnianym kościółku.
biedrzyn: może masz rację, może z tej strony jakoś się jeszcze przysłużą, choć przyznam, że trochę martwi mnie ta wizja.
No cóż, pozostaje jeździć i dokumentować, za parę lat jak tak dalej pójdzie pozostanie jedynie wielka płyta…