Przez długi czas od chwili kiedy po raz pierwszy byłem na jazie, myślałem, że ten zespół obiektów to wszystko jeśli chodzi o konstrukcje hydrotechniczne budowane w okolicy przez Niemców, okazuje się, że się myliłem. Którejś wiosny zwróciły moją uwagę dość regularne kształty, które można było zobaczyć na grobli oddzielającej Noteć od terenów zalewowych. Zauważyłem je przejeżdżając drogą nr 174 łączącą Drezdenko ze Starymi Bielicami. Owe tajemnicze kształty były najlepiej widoczne na odcinku od nieczynnego wiaduktu kolejowego do Kosina. Obserwacja z drogi niestety nic nie dała, zbyt dużo przysłaniających widok zarośli i spora odległość uniemożliwiały dojrzenie szczegółów, upewniłem się jednak, że coś faktycznie tam jest.
Okazja do przyjrzenia się bliżej budowlom na grobli pojawiła się całkiem niedawno, podczas naszego ostatniego pobytu w Drezdenku. Samochodem podjechałem w pobliże nieczynnego wiaduktu kolejowego, zostawiłem samochód, spakowałem szpej i w drogę. Postanowiłem przejść się wzdłuż nasypu, żeby przy okazji rzucić okiem na jaz na Noteci, w końcu dawno mnie tam nie było. Niestety poza ilością komarów nic tam się nie zmieniło, tak jak przez ostatnie sześćdziesiąt lat.
Kiedy w końcu dostałem się na groble, żwawo ruszyłem wzdłuż Noteci na wschód. Na pierwszy jaz natknąłem się chyba po jakiś piętnastu minutach. Jego obecność zdradziła już z daleka betonowa platforma pełniąca funkcję kładki spinającej obie krawędzie grobli, oraz stalowa konstrukcja mechanizmu podnoszenia i opuszczania zamknięcia.
Całość robi spore wrażenie nie tyle ze względu na wielkość, bo ta w porównaniu z głównym jazem na Noteci wypada raczej blado, ale ze względu na doskonale zachowanie budowli. Mechanizm podnoszenia i opuszczania, na moje niewprawne oko, jest zachowany w 70%, wewnątrz stalowej obudowy znajdują się prawie wszystkie tryby przekładni ułatwiającej ręczne uruchomienie jazu, brakuje jedynie korby, którą wprawiało się całość w ruch.
Samo zamknięcie również jest w doskonałym stanie, osłonięte przez betonową platformę przed niekorzystnymi wpływami atmosferycznymi zachowało resztki oryginalnego malowania i gumową uszczelkę zamocowaną na całej długości zamknięcia.
Jaz najgorzej przedstawia się od strony rzeki, a mówiąc ściślej w ogóle się nie przedstawia, po prostu jest zasypany. Idąc brzegiem rzeki można by go wcale nie zauważyć, gdyby nie obudowa mechanizmu podnoszenia i opuszczania.
Rozmieszczenie jazów na mapie
Na następny jaz natknąłem się po kolejnych piętnastu minutach marszu, zachowany w podobnym stanie, konstrukcja oczywiście identyczna z poprzednim. Drugi jaz obejrzałem sobie równie dokładnie, zrobiłem kilka zdjęć, zapisałem pozycję GPS i pomaszerowałem dalej. Miałem nadzieję, że zobaczę przynajmniej jeszcze jeden, niestety, wyraźnie zobaczyłem kres wędrówki, grobla została przecięta przez most prowadzący do Starych Bielic. Trochę zawiedziony wspiąłem się na most i zamierzając wracać asfaltem do samochodu ostatni raz rozejrzałem się po okolicy i… moim oczom ukazała się znajoma konstrukcja, kilkadziesiąt metrów dalej po drugiej stronie mostu. Konstrukcja trzeciego jazu również nie odbiegała od standardu wyznaczonego przez dwa poprzednie, zachowany w podobnym stopniu mechanizm, zamknięcie, jedyne co go wyróżniało, to ocalałe barierki, na dwóch poprzednich zostały odpiłowane przez wandali. Znowu zdjęcia, zapis pozycji GPS i tym razem w drogę powrotną, mocno podziałała na mnie świadomość, że nie mam szans na podwózkę.
Tym sposobem zapoznałem się z kolejnymi elementami dość rozbudowanego systemu hydrotechnicznego na Noteci, zbudowanego przez Niemców przed II Wojną Światową w okolicach Drezdenka. Poszukiwania informacji w Internecie doprowadziły mnie do wniosku, że to nadal nie wszystko, ale o tym następnym razem.
Nie jestem miłośnikiem zabudowy hydrotechnicznej rzek (powodzie to pośrednio ich sprawka), ale
stare, zniszczone budowle mają swój klimat.
Mają swój klimat, bez dwóch zdań. Dlatego z takim zamiłowaniem ich poszukuję i o nich piszę.
Jeśli chodzi o powodzie, to uważam, że winien jest brak takowej zabudowy lub zaniedbanie istniejącej.
Faktycznie takie budowle „wciągają”. Sam aktualnie często odwiedzam nieco mniej skomplikowane jazy zastawkowe (a dokładnie ich relikty) we Wrocławiu w trakcie inwentaryzacji. Dawniej miały służyć do zalewania przedpola twierdzy a dzisiaj wokół nich krążą ważki i relaksują się kaczki :D. Rewelacja.
Święta racja, fortyfikacje i w ogóle zapomniane budowle wciągnęły mnie na tyle, że już trudno wyobrazić mi sobie „inne” życie 🙂 Poza tym, fajnie motywuje do ruszenia tyłka sprzed TV czy komputera 😉
Pozdrawiam
Własnie odwiedziłem te potężne jazy. Mialem malo czasu, wiec tylko zrobiłem kilka zdjęć. Przypomniałem sobie czasy młodości i wędrówki po moście kolejowym, jazdę „drezyna ” podwieszona pod mostem, wspinanie się do jazów od strony wody.
Polecam drugi most kolejowy , na Starej Noteci. Mechanizm tamy był czynny i używany jeszcze w latach 50-60. Pozdrawiam
Jaz bezustannie robi wrażenie, obojętnie, czy widziało się go lata, czy tylko tygodnie wcześniej.
Most, o którym wspominasz mam na uwadze, jak wiele innych miejsc, ale czasu na to wszystko brakuje, musiałbym się do Drezdenka przeprowadzić na stałe 🙂
Pozdrawiam
To całkiem mile miasteczko : D Faulkner z perspektywy amerykańskiego „Drezdenka” opisał świat 😀 . I świat go docenił. Noblem 😀
To bardzo miłe miasteczko, ale też i ludzie, którzy tam mieszkają 🙂
P. Filipie, może posiada Pan więcej info nt. nieczynnego mostu kolejowego stalowego nad rz. Noteć w obrębie Starych Bielic-Kosina. PKP chce rozebrać ten most. Pozdrawiam
Nie szukałem jeszcze informacji na temat tego mostu, ale wiem, że w Internecie można coś znaleźć. Nie wiedziałem, że chcą rozebrać most, zastanawiam się co ma to zmienić. W każdym razie znając dzisiejsze realia, od planów do realizacji jest długa droga, więc pewnie uda się zobaczyć z przyczółka kilka fajnych zachodów Słońca i zrobić kilka zdjęć.
Dziękuję za informację, może uda się jeszcze czegoś na ten temat (rozbiórki) dowiedzieć, wtedy coś napiszę.
Pozdrawiam
Bez sensu byłoby rozebranie tego mostu. Żeby odzyskać troche stali i zarobic?Swietna konstrukcja, wytrzymala tyle lat i wytrzyma wiecej.
Miasto winna zadbac o jazy i most jako atrakcje.
Dzieje się tak, ponieważ idea ochrony ludzi przed zabytkami i zabytków przed ludźmi zakłada przede wszystkim utrudnianie dostępu (betonowanie wejść) oraz ostatecznie rozbiórkę…
Szkoda, ze w czasach młodości nie miałem aparatu. Buszowałem we wnętrzach bunkrów, jazów, widziałem nie raz tamę na Starej Noteci opuszczona i wodospad, jaki tworzyła pod mostem. To se ne vrati 🙁 kilka zdjec drugiego mostu ( i nie tylko) tutaj: https://picasaweb.google.com/justyn.depo/Drezdenko2007MostNaStarejNoteciTheBridgeOnNotecRiver
Dlaczego zaniedbano do tego stopnia mechanizmy, które wszak pomagały w regulacji wód? Zaniedbano stara poniemiecka strzelnice, po świetnej stanicy i przystani kajakarskiej na Noteci śladu nie ma ..
Poki są – polecam płaskorzeźby na budynku tzw. Papierni na Nowym Drezdenku
Ja żałuję, że nie urodziłem się wcześniej, żeby móc zobaczyć te miejsca nie tknięte zębem czasu i ludzką ręką uzbrojoną w puszkę sprayu. Teraz, w większości przypadków pozostaje wyobraźnia.
Takim już narodem jesteśmy, nie potrafimy docenić tego co zbudowali ojcowie, a co dopiero Niemcy, którzy kiedyś gospodarzyli na tych ziemiach, niestety to nie tylko „przypadłość” Drezdenka…